Młynarz, chłopiec i osioł
Jan Brzechwa, z S. Marszaka

Młynarz na ośle swym jechał, a wnuk
Ledwo nadążyć za osłem tym mógł.
„Patrzcie - wołanie rozległo się wnet -
Dziadek pozwala, by wnuk jego szedł.
Czy to widziano gdzie, czy to słyszano gdzie?
Dziadek pozwala, by wnuk jego szedł!”

Dziadek zlazł z osła, a dosiadł go wnuk,
Dziadek za wnukiem z daleka się wlókł.
„Spójrzcie - wołanie rozległo się wnet -
Chłopiec pozwala, by dziad jego szedł.
Czy to widziano gdzie, czy to słyszano gdzie?
Chłopiec pozwala, by dziad jego szedł!”

Dziadek czym prędzej na osła więc wsiadł,
Jadą już razem i wnuczek i dziad.
„Hańba - wołanie rozległo się wnet -
Dwóch wsiadło razem osłowi na grzbiet.
Czy to widziano gdzie, czy to słyszano gdzie?
Dwóch wsiadło razem osłowi na grzbiet!”

Osła na plecy wziął dziadek i tak
Wlecze się z wnukiem, choć sił mu już brak.
„Hejże, popatrzcie - wołano im w ślad -
Osioł na ośle wybiera się w świat.
Czy to widziano gdzie, czy to słyszano gdzie?
Osioł na ośle wybiera się w świat!”