Zwierciadło Rózi
Stanisław Jachowicz

Raz kiedy Rózia zapłakaną była,
Mama zwierciadło przed nią postawiła.
„Patrz no - rzecze - ta dziewczynka,
U której tak krzywa minka,
Co jej oczki łezka słoni,
I wesoło spojrzeć broni,
Co twarzyczkę ma nabrzmiałą,
W plackach całą,
U której na czole chmurka,
To jest Rózia, moja córka.
Pamiętaj dobrze, coś teraz widziała”.

Potem o zwierciadełku Rózia zapomniała,
Była grzeczna, uprzejma, wesoła,
Chmurka ustąpiła z czoła,
Śliczny błysnął rumieniec na twarzyczce białej,
Oczy jak gwiazdki błyszczały.
Znowu do szkiełka prowadzi ją mama:
„Widziałaś tu dziewczynkę, patrz, czy to ta sama?”
Rózia swym oczom wierzyć nie może.
„Jak się to szkiełko zmieniło, mój Boże!”

Uśmiechnęła się matka: „Nie, Róziu kochana!
W tobie, ale nie w szkiełku nastąpiła zmiana,
Gdy Rózia będzie grzeczna, łagodna, wesoła,
Szkiełko zeszpecić nie zdoła;
Gdy się tym nie przyozdobi,
Szkiełko piękniejszą nie zrobi”.