Żołądek
Jan Brzechwa
Żarłoki mają złe zwyczaje,
A kto się na noc zbytnio naje,
Temu żołądek spać nie daje.
Ręce więc złoszczą się z początku:
„Ty nam nie dajesz spać, żołądku,
To jest, żołądku, nie w porządku!”
Niebawem głowa się odzywa:
„Na złych manierach ci nie zbywa,
Przez ciebie jestem nieszczęśliwa”.
Po chwili krzyk podnoszą nogi:
„Chcemy już spać, żołądku drogi,
A ty zakłócasz sen nasz błogi”.
Wątroba kwęka: „Pora nocna,
Już ze snu się wybiłam do cna,
A wszak nie jestem taka mocna”.
Serce się tłucze coraz głośniej:
„Żołądku, miotasz się nieznośnie,
Przez ciebie moich snów nie dośnię!”
Oczy i usta jęczą z cicha,
Zgrzytają zęby, język prycha:
„Żołądku, dość już, dość, u licha!”
No a żołądek, płacząc prawie,
Wzdycha: „Cóż mogę rzec w tej sprawie?
Ja się nie bawię, tylko trawię,
A do strawienia mam, niestety,
Dwie bułki, masło, ser, kotlety,
Jeszcze daleko mi do mety…”
Żarłoki mają złe zwyczaje
I kto się na noc zbytnio naje,
Ten niewyspany potem wstaje.